One of the things I love is traveling. This can be big and small towns, known and completely unknown places. Just traveling. This time I'm going to Seattle and I want to show you what can you see from above the clouds. It's hard to describe this feeling I have every time I enter a plane and finally get to my seat. And pictures will show you why I always try to choose a seat by the window. Enjoy :)
Jedną z rzeczy, które uwielbiam jest podróżowanie. Mogę odwiedzać małe i duże miasta, znane i całkowicie nieznane miejsca. Byle by podróżować. Tym razem wybieram się do Seattle i chciałabym Wam pokazać, co można zobaczyć sponad chmur. Ciężko jest mi opisać uczucie, jakiego doznaję, kiedy wchodzę do samolotu i odnajduję swoje miejsce. A zdjęcia pokażą, dlaczego zawsze staram się o miejsce przy oknie. Miłego oglądania :)
Tym razem jest to Airbus A330-300, miejsce 42K. Oto widok z mojego okna:
Tutaj zdjęcia z wnętrza samolotu. Pasażerowie wysyłają ostatnie wiadomości przed startem:
Ja zawsze czekam na komunikat "boarding completed". Po tej komendzie samolot zaczyna kołowanie:
Mijamy po drodze inne samoloty oczekujące na pozwolenie na start po to, żeby wkrótce unieść się w powietrze:
A wszystko po to, żeby w końcu znaleźć się ponad chmurami, gdzie zawsze świeci słońce (nawet gdy dzień na ziemi jest pochmurny):
W drodze z Europy do Ameryki Północnej często leci się nad Grenlandią, ale nie często można zobaczyć takie widoki:
Potem lecieliśmy nad Kanadą, która o tej porze roku jest jeszcze mocno zmarznięta:
Potem już tylko bezpieczne lądowanie, aby znów móc dotknąć stopami ziemi i odwiedzić zmoczone deszczem Seattle: